Witam, mam pewien problem z moją dt 125, niedawno skończyłem ją docierać tzn przejechałem te 300km i gdy chciałem pierwszy raz dać jej po garach, zauważyłem że nie ciągnie tak świetnie na wysokich obrotach, tzn rezo łapie przy dość niskich obrotach(nawet nie wiem czy to jest rezo, bo jak ruszam i lekko podgazuje to od razu ciągnie), ale na wysokich nie czuć żadnego przysłowiowego kopa. Czy to może być wina złego docierania czy raczej gaźnika lub zaworu wydechowego? Docierałem ją w lecie więc starałem sie jej nie pałować, powiedzmy że jeździłem na tych średnich obrotach czasem ją przegazując bo nie chciałem jej zatrzeć, a temperatury były na tyle wysokie że można było jeździć w podkoszulku i spodenkach, co ok 30 min dawałem jej odpocząć. Wiem że zrobiłem jeden błąd tzn jeździłem na stałych obrotach, ale teren nie bardzo pozwalał na zmianę biegów, górki itp a jeździłem tylko offroad. Jeździłem na mieszance ok 1:40 czasem więcej na Putoline MX5 .Podejrzewam że może to być wina również gaźnika albo zaworu wydechowego, ten drugi regulowałem wedle forum i bez zmian. Z gaźnikiem zacząłem mieć problemy jakoś niedawno. Ogólnie gdy postoi tak z 2 tyg, strasznie ciężko ją odpalić i musi chodzić długo na ssaniu żeby można było ruszyć z miejsca, bo inaczej robi "buuu" i gaśnie sama z siebie. Proszę was o poradę czy regulacja gaźnika powinna rozwiązać wszystkie problemy, czy już tak zostanie i jeśli tak to co należy zrobić? Znów wymienić tłoka i zrobić szlif? Osobiście wydaje mi się również że kompresja spadła nieznacznie po dotarciu, ale może to być tylko moje odczucie. Z góry dzięki z a odpowiedź