Witam serdecznie - przejdę do sedna
Jak jest zimny na dworze np +4 czy +13 pali całkiem dobrze - ssanie dosłownie tylko na rozruch i wyłączenie ssania bo się dziwnie zachowuje / jak tylko zastartuje to wyłączam ssanie i poczekam chwilkę i można śmiało ruszać. Chodzi jak burza - dostrajam go idealnie tak jak mi pasuje wszystko jest gitez, ale.... No właśnie jak jest ciepły to z kopa nie mogę go odpalić - z pychu pali raczej bez problemu... Jest to upierdliwe bo tak się nie da jeździć wiadomo ile razy w terenie nam zgaśnie.. Silnik świeżo po szlifie. Być może to kwestia regulacji na iglicy itp.
Motocykla nie miałem z dobrych 15lat wiec trochę się zapomniało ;)
Acha jeszcze jedno - zauważyłem, ze jak dam mu więcej powietrza śruba od wolnych (ze sprężynka) to dużo łatwiej odpala i nawet czasem pali z kopa już wtedy, ale muszę po odpaleniu zmniejszać obroty). Nie posiadam żadnej elektryki w nim prócz przedniej lampy (obrotomierza) ;)
Dla Was to pewnie ustawienie czegoś takiego to masło z bułką ;)