Przejdź do pełnego widoku
Tutaj pomożemy naprawić Twój sprzęt.

Regulamin forum

Przy dodawaniu tematu wybierz odpowiedni prefiks z listy. Pamiętaj aby w opisie twojego problemu podać dokładny model motocykla wraz z jego rocznikiem, np. Yamaha DT 125 LC2 1988. Postaraj się opisać wszystko dokładnie i szczegółowo, to bardzo ułatwi innym użytkownikom udzielić konkretnej odpowiedzi.
Odpowiedz

Dziwny problem po wypadku ⚐

12 lut 2018, 22:16

Zacznijmy moją historię od początku. Kilka lat temu nabyłem drogą kupna swoją yamaha dt 125r z 2003r. Miała ona niestety problem związany z byt wysokimi obrotami na biegu jałowym. Zauważyłem dość spory luz na wale korbowym, plułem sobie w brodę że przed zakupem tego nie sprawdziłem. No ale stało się, długo nie myśląc wziąłem się za generalny remont silnika. Chciałem by sprzęt posłużył mi przez długi czas więc nie szczędziłem na częściach. Przy okazji sprawdziłem stan wszystkich komponentów, niestety wał korbowy był trochę wyrobiony na styku z łożyskami więc wymieniłem go wraz z korbowodem. Założyłem używkę ale w bardzo dobrym stanie. Tak samo wymieniłem tłok choć poprzedni był w dość dobrym stanie. I wiadomo wraz z nowym tłokiem wyszlifowałem cylinder plus honowanie. Założyłem nowe uszczelniacze i oryginalne łożyska. Cała reszta była w dobrym stanie. Złożyłem silnik na zestawie uszczelek Atena plus dla pewności nałożyłem bardzo cieniutką wręcz przeźroczystą warstwę masy uszczelniającej. Po remoncie było o niebo lepiej, lecz nadal miałem lekkie problemy z obrotami. Okazało się że gaźnik łapie lewe powietrze gdzieś w korpusie po nieudanej próbie uszczelnienia stwierdziłem że trzeba go wymienić. Szukałem używki lecz nigdzie nie mogłem znaleźć dobrego egzemplarza. Postanowiłem uzbierać trochę pieniędzy i kupić oryginalny nowy gaźnik wraz z nowym króćcem (w sklepie yamaha rok temu można było go dostać za 80 zł). Problem jak ręką odjął bez większych problemów ustawiłem obroty jałowe w okolicy jednego tysiąca. Jeździłem tak przez ok 3 miesiące. Nic się nie działo, motocykl chodził wzorowo. Niestety jakieś 4 miesiące temu miałem wypadek. Wracając wieczorem do domu na polnej drodze wybiegło mi stado dzików. Przy prędkości ok 80km/h uderzyłem w jednego. Motocykl nadal pracował po wypadku. Mimo złamanego obojczyka wstałem zgasiłem Yamaszke i wyciągnąłem nią z pobliskiego rowu. Odpaliłem ją bez żadnych problemów i pojechałem do domu (trasa ok 2-3km) w trakcie nic się nie działo. Miesiąc później gdy już się wylizałem stwierdziłem że pora na przejażdżkę. Na początku wszystko było ok. wiadomo jak to po dłuższym postoju trochę się nakopałem ale odpaliła. Dałem silnikowi się trochę nagrzać po czym pojechałem. Motocykl nie chciał kręcić powyżej 5 tys obrotów. Pomyślałem że to kwestia nagrzania silnika. Lecz po przejechaniu ok kilometra motocykl zgasł. Udało mi się go odpalić lecz musiałem trzymać w pełni otwartą przepustnicę. Utrzymywało się niecałe tysiąc obrotów. Zaciągnąłem bidulkę do garażu. Motocykl już nie chciał odpalić. Pierwsza myśl to zatarcie silnika. Wziąłem manometr i sprawdziłem kompresje, była w normie (nie pamiętam już dokładnej wartości). Moją uwagę przykuła świeca która była cała w oleju. Postanowiłem ją wymienić. Motocykl odpalił. Zadowolony udałem się na próbną jazdę. Niestety znów po kilkunastu minutach pojawił się wyżej wymieniony problem. Świeca znów w oleju. Pomyślałem że może dozownik podaje zbyt duża jego ilość. Nie chciałem się bawić w jego regulację z obawy na zatarcie silnika spowodowane złą mieszanką. Dzisiaj postanowiłem wyrwać chwasta :) . Wymontowałem dozownik wraz z plastikową zębatką pod deklem sprzęgła. Zaślepiłem grubą blaszką otwór po nim. Dodałem dla pewności uszczelkę pod własnej roboty dekielek. Urobiłem 5l paliwa wraz z olejem Castrol 2T w stosunku 1:50. Niestety motocykl nie chciał odpalić. Więc wykręciłem świece w wyczyściłem ją w rozcieńczalniku. (był jeszcze na niej delikatny olej z ostatniej jazdy) Motocykl w końcu odpalił. Długo nie myśląc dałem nagrzać się silnikowi i pojechałem przetestować maszynę. Niestety znów ten sam problem. Już zaczyna mi brakować pomysłu co może to powodować. Motocykl bardzo kopci na biało i w wydechu można zobaczyć malutkie krople oleju. Co to może być? Gdzie szukać usterki? Za pomoc i zainteresowanie się tematem bardzo dziękuję. I przepraszam za długość postu ale chciałem dokładnie naświetlić sytuację oraz przekazać wam jak największą ilość szczegółów.
Pozdrawiam i czekam na wasze pomysły co zrobić z tym problemem :)

Re: Dziwny problem po wypadku ⚐

13 lut 2018, 1:14

Oooo matko przebrnąłem... na prawdę streszczenie byłby wskazane:
po kolizji z dzikiem dt kopci na biało; zaoleja świecę aż gaśnie. Dozownik zdemontowany.

Chyba tyle z całej opowieści
Zobacz czy masz płyn chłodniczy/ nie ubywa.

Re: Dziwny problem po wypadku ⚐

13 lut 2018, 11:51

Może pad uszczelniacz wału prawy co za tym idzie ciągnie olej ze skrzyni odkręci korek wlewu oleju i zobacz co się będzie działo może akurat pozdrawiam
Ostatnio zmieniony 13 lut 2018, 12:25 przez MiesoGARAGE, łącznie zmieniany 1 raz

Re: Dziwny problem po wypadku ⚐

13 lut 2018, 12:19

MiesoGARAGE pisze:bo powietrza tam nie ma

Edytuj post póki ludzie się nie naczytali.

Re: Dziwny problem po wypadku ⚐

15 lut 2018, 10:57

Dzięki za rady. Płyn z tego co na szybko zobaczyłem nie ubywa. Też myślałem nad uszczelniaczem wału od strony sprzęgła ale raczej odpada ponieważ nie dawno był wymieniany i wątpię by on przepuszczał tyle oleju. Niestety póki co nie mam zbyt dużo czasu na naprawy, gdy tylko znajdę chwilę przyjdę się dokładniej biorąc pod uwagę wasze rady. Dzięki jeszcze raz. Może ma ktoś jeszcze jakiś pomysł? :)

-- 15 lut 2018, 21:07 --

Myślę że problem tkwi w uszczelce pod głowica lub pod cylindrem. Jest jakiś sposób by sprawdzić, upewnić się czy te uszczelki nie przypuszczają płynu? Przy wymianie uszczelki pod głowicą planować tylko głowice czy również cylinder?

Re: Dziwny problem po wypadku ⚐

16 lut 2018, 16:11

cylinder i głowicę

Re: Dziwny problem po wypadku ⚐

25 mar 2018, 18:25

Problem był z uszczelka pod cylindrem. Po wymianie chodzi jak nowa.
Odpowiedz