[DT 125 R 2000.] gaśnie podczas jazd problem z odpaleniem

Na początku chciałbym się przywitać że wszystkim! Jestem posiadaczem Yamahy dt 125 R z 2000 roku od niespełna tygodnia i niestety mam pewne z nią problemy. Nie jestem jakimś znawcą od mechaniki ale za to pojetnym uczniem, więc będę bardzo wdzięczny za porady od tych bardziej doświadczonych.

Objawy:
Świeca czarna zaolejona
Kopci z rury
Gaśnie podczas jazdy, chyba się zalewa
Dźwignia ssania - na włączonym ssaniu spadają obroty
Bez ssania 2000 obrotów. Później się normuje
Jak nie dodaję gazu lekko "pyrka" podczas jazdy
Na nowej świecy pali od kopa, później jest gorzej


Olej w dozowmiku nowy castrol Power 1
W skrzyni nowy castrol Power 10w40
Regulowałem dozownik oleju.
Filtr powietrza wyprany
Świeca nowa (myślałem że to jej wina, ale po wymianie problem wraca)

Powyższe objawy świadczyłyby o konieczności regulacji gaźnika.?
Co Wy o tym sądzicie?

Srubke od mieszanki odkrec tak pół obrotu. Kolor świecy sprawdzaj po np 30 min jeździe bo inaczej zawsze będzie zaolejona, moto nie zdąży przepalic

Dzięki za podpowiedź. A śrubę od mieszanki powinienem wkręcać czy wykręcać?

Nie doczytałem - wykręcić :- )

To są tylko moje przypuszczenia ale przyczyną może być też simering.

Wykręcić aby więcej powietrza było :-)

zaworek iglicowy Ci nie puszcza?

gaźnik wyczyszczony i wyregulowany - jest już lepiej, ale sporadycznie mam problemy z odpaleniem - tzn jednego dnia odpali od kopa i nawet się nie zająknie, a innym razem muszę się troszkę pomęczyć zanim się uda.

mam lekko nieszczelny kranik i podejrzewam, że może być gdzieś lekko przytkany - czy tłumaczyłoby to powstałe objawy?

mała aktualizacja zaobserwowanych objawów. Odpali, ale potrafi wkrótce póxniej zgasnąć i jest jakby zamulony. kopci mocno i cięzko mu wejść na obroty, ale jak kilka razy odkręcę i odpuszczę manetkę gazu to mu przechodzi i jauż lata jak szalony.

czy nie zalewa go dozownik nadmiarem oleju? w czasie kiedy stoi niejeżdżony?