Co uważacie za bezpieczną jazdę? Czy po prostu zmniejszenie prędkości czy odpowiednie manewry nawet przy większej prędkości? Ja lubię od czasu do czasu poszaleć ale oceniam zawsze ryzyko i pozwalam sobie tylko tam gdzie praktycznie na 100% nie ma ludzi i jest to miejsce do tego przeznaczone. Czytałem zresztą ostatnio taki artykuł http://www.biomedical.pl/psychologia/be ... m-239.html - ciekaw jestem waszego zdania.

Ja mam tak że są miejsca gdzie jadę wolno ale częściej jeżdzę szybciej niż przepisy pozwalą ale zawsze staram się zachować rozwagę i myśleć "co było by gdyby" albo co może niespodziewanego się stać.

Nie polecam wpadania w rutynę na drodze, w skrócie chodzi mi o to żeby nie jeździć na pamięć, bo bywa tak ze daną drogę znamy dosłownie na pamięć i jedziemy ryzykownie bo jesteśmy przekonani ze nie będzie tam żadnego niebezpieczeństwa, bo przecież jak jechałem tam 95738 razy wcześniej to było wszystko ok. tyczy to się i dróg publicznych (piach na drodze, gałęzie, oleje itd) jak i lasu (dziury gałęzie koleiny itp itd)

Trzeba pamiętać o tym, że nie jesteśmy sami na drodze. Możemy jechać najbardziej bezpiecznie, a i tak możemy ulec wypadkowi.

Dla mnie to uważanie na innych zwłaszcza bo przy prędkościach z jakimi jeżdżę mówię tu tylko o moto bo już samochodem zarobiłem 8 p i 300 zł . Staram się uważać zwłaszcza w lecie bo przecież sezon rolniczy trwa i możemy wylecieć wprost na ciągnik co gorsza kombajn a co rutyny która poruszył kuba to ja jakoś mam tak ,że nie wpadam w nią ,wiem ,że już x razy tędy jechałem ale patrzę to co jest na asfalcie przykład ostatnio jechałem na zakręcie i zwalniałem to na kurzu przednie koło zblokowało i uratowało mnie odbicie się nogą od ziemi.

ja na szczęście od roku z czystym kontem i brak punktów karnych ;)