Witam wszystkich użytkowników. W związku z tym, że ten KTM'ik jest praktycznie Yamahą DT125 postanowiłem zadać pytanie na Waszym forum
Problem jest niezwykle prosty a jednak bardzo skomplikowany - motocykl nie chce odpalić. Sprawdzając iskrę mam wrażenie, że przy jednym kopnięciu jest a przy innym jej nie ma i przez to silnik się zalewa przy próbie odpalenia. Generalnie sprzęt jest mocno kombinowany, ale zawęziłem krąg poszukiwania przyczyny do układu zapłonowego i gaźnika. Pomiary elektryki jakie wykonałem to:
Obwód pierwotny cewki WN: 0,6 Ohm
Obwód wtórny cewki WN: 7,9 kOhm
Cewka zapłonowa pod lewą pokrywą: 260 Ohm
Impulsator: 340 Ohm
Moduł CDI ma oznaczenie 3MB-00.
Co więcej, w motorku zamontowany jest gaznik Dellorto VHST 28 gdzie fabrycznie montowano PHBH 28. Raz udało się go odpalić na lince, ale zachowywał się tak, że przy odkręconej manetce jechał ale wystarczyło na moment puścić gaz i od razu "buuuuuuu". Jak szybko odkrecilem spowrotem gaz to jeszcze sie wyciagnal i jechal dalej. Zawór wydechowy nie ma sterowania i jest ustawiony na stałe w pozycji otwartej. Świeca oczywiście nowa NGK BR9ES.
Proszę Was o pomoc, bo już trace pomysły ;)
Pozdrawiam!