600 wole nie brać, bo waży więcej. Może różnica nie jest jakaś kolosalna ale raz ze względu na moją budowę, która kulturysty nie przypomina, a dwa że lubie pojeździć po lekkim terenie. Tak więc 600 odpada.
W zeszłym roku oglądałem ze szwagrem taką 350-tkę i stwierdziliśmy jednoznacznie "porażka". Ciężkie w chuj, to dosłownie 600-tka z mniejszym wierceniem. Co innego DR350, inna kasa, ale i sprzęt niemal z innej półki.
dlatego zasugerowałem 600tke najlepiej xl 600r różnica w masie nie przekracza 10kg a silnik dużo lepszy i trasę można walnąć, w terenie też nie zawiedzie, xr'ki i dr;ki nie proponowałem bo widzę budżet ok 3tysiące
Budżet to 3-3,5 max 4tys a za taką cenę nawet zarżniętą drke trudno znaleźć. A co do masy to zaskoczony raczej nie będę bo jeździłem wcześniej po lasach tdrką, która waży tyle samo co xl350. Martwi mnie tylko dostępnośc części zamiennych, i boję się że przez te lata cały dół w takim moto zgnił
To może trochę z gorszym dołem, ale lżejszą, zwinniejszą i chyba podobną mocowo DT ? Na pewno będzie Ci się inaczej jeździć po przesiadce z TDR, moc taka sama ale DT jest lżejsza.
Otóż to. Sam kilka lat temu po małej przerwie z motorami, jak postanowiłem wrócić to szukałem czegoś skrojonego na miarę (75kg mojej wagi) DT125 chodziło mi po głowie od dawna, ewentualnie jakieś 250 w 4T (ale takich motorków jest jak na lekarstwo). Zupełnym przypadkiem zostałem wrobiony w KLR-650. Był piękny, dobrze utrzymany i to tyle co mogę o nim powiedzieć, jazda była tylko po czarnym, bo na szutrach już była z nim walka, a o jeździe w bardziej ciężkim terenie nie było mowy. Poszedł więc do ludzi, a ja w te pędy po wymarzoną DT-e i tak już kilka lat sobie pyrkamy
części do hondy kupisz w serwisie a ceny nie zabijają jakby można było się spodziewać, a silniki kuloodporne, żeby dół zajechać to naprawdę trzeba by było mieć nie lada talent. Ja bym na twoim miejscu pozbierał kasy przez wakacje i za 4-5tys masz już xr 600.