Witam, Jest sobie silnik po spotkaniu pierścienia z oknem. Wstawiona tuleja + nowy wossner, równolegle rozebrany i wyczyszczony gaźnik i to chyba był mój błąd bo po poskładaniu wszystkiego do kupy moto odpala jedynie na ssaniu i tylko z odkręconą manetką. Każde poluzowania manetki lub wyłączenia ssania wraz z próbami regulacji biegu jałowego kończą się gaśnięciem. Przy dodawaniu gazu też silnik źle chodzi i nie osiąga max obrotów. Gaźnik rozbierany z pięć razy, wszystko czyste, poziom paliwa testowany na różnych poziomach. Zawór wydechowy nie haczy, dobrze wyregulowany. Świeca nowa. Jedynie co mi przychodzi do głowy to pytanie czy może to być wina źle wyciętego okna w tulei? czy nie powinno być na równo z zaworem? A może to jeszcze coś innego?