Dzisiaj miałem zamiar się przejechać moją DT 125r z 97r ale niestety nie udało mi się jej odpalić.
Tak jak zawsze odpalam ssanie i pali od kopa pochodzi sobie chwile na wyższych obrotach i ja wyłącze to spada na 2tyś i chodzi cały czas a dzisiaj gdy odpaliłem ssanie to wszedł na obroty i odrazu spadły i moto zgasło później próbowałem jeszcze pare razy odpalić i raz wskoczył a raz nie na obroty i odrazu gasł tak jak by nie było ssania a gdy dodawałem gazu to sie jakby dławił i również gasł.Odstawiłem go na godzine i gdy spróbowałem jeszcze raz to tak jakby wogóle silnik nie ruszał.
Jak myślicie co mogło się stać?