Cześć, mam następujący problem - przed jazdą wleje płynu chłodniczego tyle, że no widać go przy odkręconym korku, a po powrocie już nie i muszę sporo dolać żeby wrócił do stanu sprzed jazdy. Motor nie kopci, nie grzeje się, nie ma płynu w oleju, pracuje normalnie. Pytanie brzmi - jaki jest prawidłowy poziom płynu chłodniczego (może po prostu leję za dużo i wywala) lub co ewentualnie powoduje to znikanie płynu? Widziałem podobne tematy, ale konkretnie takiego niestety nie Motocykl to DT 125R, 2000r
nigdzie nie kapie, nie kopci na biało, nie wywala do wyrównawczego, nie miesza z olejem - musi być coś z tych 4 rzeczy. Moze jak węże nagrzeją to gdzieś ucieka.. Powinno być pod korek nalane i odpowietrzone.
Jeszcze nie zmieniłem uszczelki ale myślę nad jeszcze jedną opcją jako że w chłodnicy nie widać bąbelków. Może to zepsuty korek chłodnicy jest winowajcą?
Proponuję zamiast tych takich zacisków co są na wężach, dać cybanty, a jeśli ktoś już ma, to niech podokręca wszystkie. U mnie również ubywa płynu, i dzisiaj po zdjęciu baku zauważyłem, że z tego węża co wychodzi z cylindra w górę, coś się leje. Prawdopodobnie, płyn chłodniczy tym wężem spływał małymi ilościami na gorący cylinder i parował, co było nie do zauważenia.