Kolejny tydzień minął tak szybko, ze nie spostrzegłam nawet, kiedy nabiły mi się kolejne setki kilometrów
Błoto, kurz, piach. Coraz częściej jeździmy w te tereny. Grupa nam się ukształtowała, jazda jest coraz przyjemniejsza. Nie ma nic lepszego niż wspólna jazda a potem relacje.
Ostatnio, nie wiem co to było ale gaz jakby się zblokował, dobrze że była droga prosto, bo z taką prędkością w zakręt nie wpadłabym z uniesioną głową. Próbowałam hamować, no ale już czuję, dupa leci bokiem no to walimy na preko w pole.
Detka chyba chciała czegoś więcej niż drobnych kałuż i rzuciła się w głęboką wodę
Zdjecia z wypadu:
No i Szymek poleciał. Był fun
A pasio? Złamał DT kierownicę, ale gdyby to była Simsonowska to nigdy by to nie miało miejsca
Ready to race ?
I tu taka nas trójka,