Siemanko
Posiadam Dt 80 lc II 91 rok. Mam problem, otóż motocykl odpala i jedzie normalnie, do póki nie osiągnie około 7 - 7,5 k obrotów. W tym momencie motor zwyczajnie mówiąc się dusi, robi przysłowiowe "buuuu" po czym obroty spadaj do mniej więcej 6,5 k i chodzi normalnie, choć nie ma takiej mocy jak na jesieni ubiegłego roku. Nie ma możliwości przejścia powoli czy nawet na wspak tej strefy obrotów. Wyczyszczony gaźnik, dysza, filtr powietrza, nowa świeca. Problem wystąpił w tym sezonie po wyciągnięciu z garażu.
Opisuje problem, bo nie chcę mieć wątpliwości co do tego czy wymieniać tłok i pierścienie. Jakie są wasze opinie na ten temat?
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi.