Siema. Taka sytuacja. Fajnie, fajnie wymieniłem se tłok, wszystko złożone. Yamaszka po dłuższej chwili odpaliła, trochę pochodziła, przejechałem koło 10 km. Jadąc na 2-ce przy jakiś 4k obr, zwyczajnie zgasła, zalało ją jak szmate

Na podwórko, klucz, świeca, próbuje odpalić. Z marnym skutkiem jak się okazało.

Problem przedstawia się tak: Przed wymianą tłoku motor miał " odcięcie " na około 7k obr. Po wymianie taki sam problem. Po prostu nie da się tej granicy obrotów przeskoczyć, strzela/dusi się i obroty spadają o jakieś 1,5k. Kiedyś kręciła się do tych 10,5k bez problemu

Jeżeli potrzeba zdjęć którego elementu to nie ma problemu.
Do tej pory dowiedziałem się że na przewodzie nie ma iskry, więc może to jego wina. Będe badał dalej.
1. Jakie pomiary wykonać, żeby sprawdzić czy moduł się nie spalił?( 4 przewody wychodzą z takiej kostki jednolitej nierozbieralnej)
2. Przewód od cewki do świecy jest w tym modelu dt wymienny?
Pomocy
