Dt 80 lc II 91"
Siema. Taka sytuacja. Fajnie, fajnie wymieniłem se tłok, wszystko złożone. Yamaszka po dłuższej chwili odpaliła, trochę pochodziła, przejechałem koło 10 km. Jadąc na 2-ce przy jakiś 4k obr, zwyczajnie zgasła, zalało ją jak szmate
Na podwórko, klucz, świeca, próbuje odpalić. Z marnym skutkiem jak się okazało. Brak iskry.
Problem przedstawia się tak: Przed wymianą tłoku motor miał " odcięcie " na około 7k obr. Po wymianie taki sam problem. Po prostu nie da się tej granicy obrotów przeskoczyć, strzela/dusi się i obroty spadają o jakieś 1,5k. Kiedyś kręciła się do tych 10,5k bez problemu Do tej granicy (7k obr ) silnik pracuje tak jak powinien. Czy to mogło być spowodowane tym, że świeca powyżej tych obrotów nie dawała iskry? Zepsuty moduł, czy coś w tym stylu? Wcześniej mógł być uszkodzony, a teraz całkiem nie działa np?
Jeżeli potrzeba zdjęć którego elementu to nie ma problemu.
Do tej pory dowiedziałem się że na przewodzie nie ma iskry, więc może to jego wina. Będe badał dalej.
1. Jakie pomiary wykonać, żeby sprawdzić czy moduł się nie spalił?( 4 przewody wychodzą z takiej kostki jednolitej nierozbieralnej)
2. Przewód od cewki do świecy jest w tym modelu dt wymienny?
Pomocy Nigdy nie dłubałem przy elektryce w motorze, jestem w technikum elektronicznym więc śmiało używać pojęć konkretnych.