Witam.Latem jeździłem z wodą w chłodnicy.Lecz urwała mi się linka od sprzęgła i również nie działało sprzęgło po włożeniu innej linki.Nieoczekiwanie przyszły mrozy.Całkiem zapomniałem że w mojej dt mam wodę w chłodnicy.Gdy się zorientowałem i zacząłem ją zlewać była już troche zamarznięta.Ostatnoi naprawiłem sprzęgło zalałem chłodnicę płynem i chciałem ją odpalić.Nie chciała odpalić gdy odpalałem benzyna ulewała się po trochu z cylindra przez dziure do wydechu.Odpaliła ze 3 razy tak na 5 sekund lecz gasła i kolejne próby nie przynosiły skutku.Co się mogło stać czy pękły rowy w cylindrze(lecz płyn raczej się tam nie wlewa)?? Wskazuje na to że sa popękane pierścienie ale było wszystko ok wcześniej gdy jeździłem.Powiedzcie co może być przyczyną takiego zjawiska??
Pozdrawiam.
Tak na koniec jak coś to rok produkcji mojej dt to 1983r.