Co do kilometrów to na razie przystanely. Ale z czasem będę poszerzać swoje horyzonty bo wokół komina jazda stała się monotonna. Chciałabym z czasem (i przeglądem) wyruszyć w dłuższą traske., szkoda tylko ze ekipy brak. Brat Kajtkiem raczej po drodZe ze mną nie polata więc na razie to będą samotne podróże. Co do SM to z przyjemnością. Na razie brak funduszy z mojej strony a brata ile tak można wykorzystywać ;) Z czasem na pewno się przełoży jej kapcie bo w pole to racja...żal ją katować. Zaczyna mi puszczać wydech, robią si małe dziurki ale jeszcze jest w granicach wytrzymałości uszu. Poza tym po prawie rocznej abstynencji ni licząc kilku jednorazowych skoków to nic mi nie przeszkadza w jeździe. Ani to pierdzenie, ani żaden inny aspekt !
-- 30 sty 2015, 19:35 --
Wczoraj założyłam do Tośki lusterka. na początku myślałam ze będzie wyglądać jak Ufo, ale jest okej Do tego przyszły mi przewody różowiutkie Decia robi się coraz bardziej śłitasna <żart, nie jest słitaśna tylko zajebista!>.
W niedzielę i dziś Detka została wprowadzona na nieco grząski teren, na piach i błotko. Chyba to lubi bo o wiele przyjemniejsze było wkręcać ją na obroty i oglądać za sobą piach i kurz. I to jest chyba to. Żadna szosa, żaden tor nie zastąpi tego, co dzieje się na polu wśród kurzu i błota Opona się ślizga (tylnia), czasami zauważam w jeździe mankamenty, które należy koniecznie zlikwidować i coś czuję, ze następne moto które już mam nadzieję sama sobie zafunduje to będzie właśnie jakieś crossiwo lub enduro ale nie tak wycacane
Zdjęcia z podróży...brak bo lepiej jeździć niż cykać sobie samojebki
Kolejny tydzień minął tak szybko, ze nie spostrzegłam nawet, kiedy nabiły mi się kolejne setki kilometrów Błoto, kurz, piach. Coraz częściej jeździmy w te tereny. Grupa nam się ukształtowała, jazda jest coraz przyjemniejsza. Nie ma nic lepszego niż wspólna jazda a potem relacje. Ostatnio, nie wiem co to było ale gaz jakby się zblokował, dobrze że była droga prosto, bo z taką prędkością w zakręt nie wpadłabym z uniesioną głową. Próbowałam hamować, no ale już czuję, dupa leci bokiem no to walimy na preko w pole. Detka chyba chciała czegoś więcej niż drobnych kałuż i rzuciła się w głęboką wodę Zdjecia z wypadu:
No i Szymek poleciał. Był fun
A pasio? Złamał DT kierownicę, ale gdyby to była Simsonowska to nigdy by to nie miało miejsca