Witam was opisze jak to się nagle jakiś problem pojawił u mojej DT. Wczoraj przychodząc ze szkoły ciesząc się, że weekend przejechałem się z jakąś godzinkę. Podczas tej jazdy zatrzymałem się i coś mi nie pasowało, a mianowicie obroty po dodaniu gazu długo spadały i trzymały kilka sekund między 2-3 k ( normalnie 1k) i jak już spadły to moto gasło

. Dziwiąc się zapaliłem wszystko niby ok

, ale dalej coś nie tak. Zajechałem do domu (posiedziałem ze 2 godizny) i zechciałem się pod wieczór przejechać i nagle moto nawet nie zechciało zapalić, a jak już zapaliło to poniżej 2 k obrotów gasło, a także wolno się zbierało do 3k a póżniej w przeróżne sposoby łapała muła.