Witam. Posiadam yamahę Dt 80 lc2 53v 93 rok. Więc tak w zeszłą niedziele czyszczony był gaźnik i przejrzany cały motor. Wszystko było ok palił od strzała pięknie wkręcał się na obroty nic nie przerywało. Więc wybrałem się na żwirownie potem na dłuższą przejażdzkę 4km do kolegi pośmigać z nim. W drodze powrotnej do domu zgasiłem na chwilę ponieważ chciałem się napić. I już nie odpalił.. więc musiałem go pchać 4 km ... wcześniej jeździłem po wodzie dość sporej szedł jak burza. Wspólnie z tatą przejrzeliśmy jeszcze raz okazało się że nie ma iskry i był do wymiany przewód zapłonowy od cewki do fajki kupiłem nowy przewód świece wymieniłem iskra wróciła ale nie chce zapalić ani z pycha ani z kopa. Drodzy forumowicze prosiłbym o pomoc bo już nie daje rady ;_;. Pozdrawiam

Pokop ją trochę a potem wykręć świecę. Jeśli sucha to wina gaźnika, jeśli mokra i czarna wina iskry. To tak na początek.

Ok idę zobaczyć i zdam raport ;p

Miałem to samo i poszedł klin na wale pod magnetem - iskra była ale nie odpalał, sprawdź

Więc tak nie mam dostępu do garażu więc rano powiem czy mokra czy sucha natomiast co w obu przypadkach i pytanie do Johnny powiedz mi ile taki klin kosztuje.

Ja dałem 4zł, ale musiałem zeszlifować 1mm bo u mnie w okolicy nie było takiego klina jaki ja potrzebowałem. Miał 4mm grubości, a do 80 idzie 3mm.

obojętnie jaki ten klin czy koniecznie od Dt ?

ja mam z motoryzacyjnego podpasowany, nawet nie wiem od czego

aha dziękuję a co jeśli to nie był by klin?

to zrób to o czy pisali wcześniej???