Witam.
A więc dzisiaj poskładałem do kupy swoją DT. Przed przejażdżką DT chodziła koło pół godziny na luzie. Potem podczas przejażdżki przeciągnąłem ja na 4 powyżej 6 tyś. obrotów i lekko chwyciło mi tłok. Zatrzymałem się, odpaliłem i pojechałem dalej jak gdyby nigdy nic. Po jakich 2 kilometrach zaczęło dziwnie niby to piszczeć, niby dzwonić ale tylko pomiędzy 4 a 5 tyś obrotów. Najgłośniej to słychać gdy się siedzi na moto. Jak się schylę to niby słychać to mniej. Miał ktoś z was podobny przypadek? Mam się już bać remontu?