Wybrałem się dzisiaj na małą przejażdżkę moją yamahą dt 50r z 2002 roku, wszystko było ok, lecz kiedy ,,podbiłem'' się trochę na małej skarpie i kiedy spadłem gaz tak jakby mi się zaciął. Zatrzymałem się a moto sam wkręcał się na max obroty. Zgasiłem go, poczekałem chwilę i chciałem znowu go odpalić. Jak tylko kopnąłem kopkę i moto załapał, to od razu wszedł na wysokie obroty. Powtarzałem to parę razy i ciągle to samo... W końcu postanowiłem szybko wrzucić pierwszy bieg i ruszyłem. Biegi mogłem zmieniać normalnie i mogłem dodawać gazu, ale kiedy puściłem manetkę, gaz cały czas był dodawany. Dodam, że parę dni temu zauważyłem że w ogóle moto szybciej wchodził na wyższe obroty, po starcie i przejechaniu paru metrów musiałem wrzucić 2 i za chwilę 3, wcześniej tak nie było.
Bardzo proszę o pomoc. Teraz cały czas jestem poddenerwowany...
