Kupiłem niedawno Yamahe dt125r z 2004r. i mam problem z odpalaniem jej gdy jest zimna. Ile bym nie kopał to jej nie odpale, gdy wykręcę świecę to jest lekko mokra(patrzyłem czy pali się paliwo co jest na świecy to się nie pali, jako, że to jest sprowadzony motocykl to nie wiedziałem czy olej normalnie zaciąga ze zbiorniczka to rozrobiłem sam mieszankę ale po jeździe zobaczyłem, że jednak ubywa olej. Czy za bogata mieszanka może być tego przyczyną???

Metoda z paliwem w głowicy działa w 100% ale czemu dopiero wtedy zaczyna się kręcić?
Gdy już odpali i pochodzi chwilkę i zgaszę to odpala od jednego kopnięcia.... jak zostawię na jakieś 2h to już bym jej nie odpalił normalnie. Iskra jest bardzo dobra(kupiłem też nową świecę ale to nic nie dało), kompresja jest bardzo dobra(więc to nie będą pierścienie), gaźnik był czyszczony, ssanie działa(gdy silnik jest na chodzie i włączę ssanie to obroty się zwiększają, yamaszka nie gaśnie), ma wolne obroty.
Yamaszka nie ma żadnych problemów w terenie ma dużo mocy
