Duuuuże odświeżenie
Relacja z Megawatt i CC!
Zapakowani, wyruszamy w piątek w stronę Kleszczowa!
Mimo, że od Łodzi nie daleko to trzeba było trochę poświrować na trasie i umilić sobie czas
Po dojechaniu, załatwieniu wszystkich formalności, wylosowano mi nr. #189! i z takim jechałem w sobotnich kwalifikacjach
Sobotnie kwalifikacje, czyli jazda na czas najpierw na torze motocrossowym potem sekcja enduro.
Tor motocrossowy, z mojej strony jazda dosyć zachowawcza, tam gdzie mogłem to opór ale z głową bo nie chciałem zaliczyć gleby ale... " co sie odwlecze to nie uciecze " i w sekcji enduro zaliczam dosyć poważną glebę przelatując przez kierę, przygnieciony przez moto nie mogę sam się wydostać spod niego i dopiero flagowi pomagają mi wstać, przez tą glebę tracę około 10sek., reszta przeszkód - kamienie, opony ( te pionowo wbite i poziomo położone ), kłody drewna przejeżdżam bez większych przeszkód i dosyć sprawnie, walczę jeszcze na podjeździe na którym czubku składają się 2 rury ( najtrudniejsza przeszkoda wg mnie w sekcji enduro ) i po 2 próbach udaje mi się ją pokonać.
Zadowolony z siebie, że przejechałem w jednym kawałku prolog i dotarłem do mety choć na skraju wyczerpania pozostaje czekać na wyniki czy uda się zakwalifikować... ( 700 zawodników startujących w prologu, 500 się kwalifikowało ), sprawdzam wyniki na bieżąco i... 234, 374, 497, 499... 500!
Udaje mi się zakwalifikować jako 500 zawodnik na niedzielny wyścig finałowy! Wielkie niedowierzanie i wielka radość!
Finałowa 500... jak powiedział organizator... najlepsi z najlepszych!
W niedzielnym wyścigu finałowym założyłem sobie 1 cel, zrobić 1 pełne okrążenie, nie liczył się już dla mnie czas czy pozycja, zależało mi abym był w stanie pokonać każdą przeszkodę na trasie.
I... było piekielnie trudno Takich pionowych podjazdów i zjazdów nigdy na oczy nie widziałem ale... nie miałem wyjścia By jechać dalej musiałem je pokonać.
Finalnie po 2H 46min. jazdy decyduje się na zakończenie wyścigu, cel udało się osiągnąć! Ponad 1 okrążenie przejechane!
Finalnie daje mi to 362 miejsce spośród 500 zawodników startujących w niedziele!
( Zwycięzca pokonał 3 okrązenia w czasie 1:41 )
Moje pierwsze zawody, jeden z najtrudniejszych wyścigów na świecie a najtrudniejszy w środkowo - wschodniej Europie i... mimo wielkiego wyczerpania, będąc na skraju wytrzymałości jestem mega szczęśliwy i zadowolony, że udało mi się przejechać ponad 1 okrążenie!
Na kilka minut przed startem...
Walka na jednym z podjazdów...
Jedna z przeszkód w sekcji enduro
I najtrudniejsza przeszkoda w sekcji enduro która sprawiała trudności nawet zawodowcom...
" Pipe of death... "
Pie*dole nie jade...
I przelot przez kiere z prologu, przez który straciłem około 30 sekund, ale chyba dosyć szybko się zebrałem i ogień dalej!
Podsumowując... Impreza życia!
Atmosfera, ludzie, tyle motocykli, najlepsi rajderzy z całego świata... mimo tego, że kurz w kopalni dawno opadł ja nadal emocjonuje się tym wydarzeniem i jestem dumny, że mogłem w Nim wziąć udział!
A teraz krótka relacja z Cross Country w którym brałem udział 27.09.2015
Świetna trasa, organizacja zawodów i atmosfera, kilka fotek
OGIEŃ!
Podsumowując - 13 miejsce na 22 startujących w klasie S1, gdyby nie 5 gleb i to, że 2 razy potwornie się męczyłem z odpalaniem Berga ( aku padło ) mogłem powalczyć o 10 miejsce, mimo to i tak mega zadowolony z zawodów i kolejne cenne doświadczenia zebrane
P.S
Trytyka + szara taśma i można ratować świat
3majcie gaz!