Hej,
od dłuższego czasu nurtuje mnie pewna rzecz.
Posiadam w pełni odblokowane DT125 X z 2005 roku.
Kupiłem moto z wyjętym termostatem.
Moto jeździ normalnie.

Zwykle ludzie zgłaszają się z odwrotnym problemem, ale do rzeczy.
Założyłem czujnik temperatury i okazuje się, że motocykl nawet podczas dynamicznej jazdy w upale dobija do 60-64 stopni.
No i tutaj pojawia się pytanie, czy jazda z tak jak na moje niską temperaturą może mieć jakieś negatywne skutki?
Zastanawiam się czy nie założyć termostatu, jak sądzicie, powinienem go założyć?

Pozdrawiam

Termostat jest po to aby silnik szybciej się nagrzewał do temperatury roboczej. Jeśli w upale przy dynamicznej jezdzie dobija do 60-65 stopni to zle . Z tego co mi wiadomo 65 C to minimalna odpowiednia temperatura pracy silnika.

temperaturę masz odpowiednią po założeniu termostatu po prostu szybciej do tej temperatury się nagrzeje no i w zimne dni temperatura będzie w normie

Mnie bardziej zastanawia jak temperatura została zmierzona? W tym roczniku nie ma licznika tylko kontrolka temperatury, a dobre zmierzenie w tym przypadku to podstawa. Nie chce mi się wierzyć że osiąga tylko 65 stopni, skoro w tym momencie dopiero termostat zaczyna się otwierać.

Z tego co zauważyłem to silnik najlepiej chodzi w temperaturze właśnie między 55 a 70 stopni powyżej zaczyna gęgać