Witam, zrobiłem szlif cylindra i kupiłem nowy tłok.
Po złożeniu silnika i pierwszym odpaleniu wszystko chodziło tak jak należy.
Trzymał niskie obroty, reagował na regulacje obrotów na biegu jałowym, reagował na kręcenie śrubką od mieszanki.
Problem jest taki, że kiedy próbuje delikatnie odkręcić gaz to odrazu robi buuu i gaśnie.
Odpala z 1-2 kopa, kompresja jest dobra.
Na wszystkie regulacje gaźnika jak już mówiłem reaguje.
Wymieniłem świece, nie pomogło.
Dokładnie wyczyściłem gaźnik, nie pomogło.
Iglica jest ustawiona na 2 szczeline od góry, zmieniałem na 3 od góry(nie chiał nawet odpalić, zmieniłem na 1 od góry, było to samo jak na 2.
Kiedy włącze ssanie to go przydusza ale nie wchodzi na obroty.
Dodam, że kiedy manetke odkręce dosłownie jakiś 1-2 mm to obroty zwiększają się o jakies 500.
Wygląda na to, że kiedy przepustnica zaczyna się otwierać to tak jakby nie docierało dalej paliwo.
wyjmowałem filtr, odpalałem bez, to samo.
Robiłem chyba wszystko co się da, moto nie reaguje na nic.
Troche to dziwne, dlatego, że jeszcze na starym tłoku wszystko chodziło tak jak należy.
Tak jakby popsuło się od samego "leżenia"
Prosze o pomoc.