Witajcie.
Więc zacznę od początku.
Dziś pojechałem na przejażdżkę i elegancko yamahszka odpaliła, śmigała, ale do czasu jak chciałem wjechać w bramę to po prostu mi zgasła (dobrze, ze przed domem

).
No i od tego momentu nie chce odpalić.
Kręcę, kręcę i nic. Zero reakcji.
Lałem paliwo bezpośrednio do cylindra, ale niestety to samo.
Próbowałem z popychu i również to samo

ale zauważyłem coś bardzo dziwnego.
Iskra po prostu wariuje. (nie mam kopki. Chodzi o rozrusznik)
Gdy kręcę rozrusznikiem to po wciśnięciu przycisku jest jakaś tam mała iska przez chwilkę.
dalej kręcę, kręce i nic, a jak puszczę i rozrusznik przestanie kręcić to wskakuje jeszcze kilka iskier.
Tak jakby sie kumulowały.
Po prostu nie jest tak, że kręcę i iskra cały czas wskakuje.
Rozebrałem pół motoru i sprawdzałem kable, ale nie wiem za co się wziąć.
Może ktoś miał podobny problem ?
Wszystko działało : (
Może jak skręciłem kierownicą to któryś kabel się przetarł, albo coś ?
Pomóżcie proszę

kompresja jest ok

-- 22 cze 2015, 18:28 --
Na pomarańczowym kablu (plus) od cewki mam niecałe 5V
a ile powinno być ?
a jeśli chodzi o oporność impulsatora na wypiętych kostkach to ma 285ohm
a powinno być ?
Przy włączonym zapłonie przejeżdżałem śrubokrętem przez impulsator, ale nic się nie działo.
Cewkę podłączałem na krótko i iskra była.
Proszę o pomoc
-- 23 cze 2015, 1:58 --
już wiem, że oporność impulsatora ma być 280-420Ohm
więc u mnie jest dobrze.
a jak z tym napięciem pomarańczowego kabla wchodzącym przez moduł do cewki ?
btw. rozbierał już ktoś moduł ? bo to wszystko w gumie więc cieżko rozebrać F