Witam wszystkich mam problem z moją DT 125 R 1990. DT ciężko pali na zimnym silniku, tzn. jak nie była odpalana kilka dni wtedy tak się dzieje: normalnie włączam ssanie, odkręcam kranik, i odpalam silnik. Silnik wchodzi na wyższe obroty (tak jak normalnie na ssaniu), lecz potem schodzi do poniżej 1,5tyś i gaśnie. Kilka "odpaleń" potem silnik chodzi na tych 1,5tyś obrotów i dopiero po jakimś czasie wchodzi ponownie na wyższe obroty. Potem już nawet jak moto ostygnie to już dobrze odpala, na drugi dzień też. Druga sprawa to gaźnik, tzn. gdy zostawię odkręcony kranik, paliwo szybko skapuje z wężyka od przelewu. Nie mogę zostawić moto na odkręconym kraniku.Czy to i odpalanie jest związane może z poziomem paliwa w komorze pływakowej. Jeszcze jedna sprawa, wczoraj zalałem moto do pełna, zrobiłem z 60km i dzisiaj już musiałem przełączyć na rezerwę, no i napewno trochę benzyny jeszcze uciekło z tego przelewu gdy zapomniałem zamknąć kranika. Ogólnie to z tego co zaglądam do zbiornika to jeszcze sporo mam paliwa w baku, a muszę przełączać na rezerwę, czy to normalne w DT? Proszę o pomoc i z góry dzięki.
Moto po remoncie, (dopiero 1 szlif, tłok Wossner).