Tak się stało, że zmieniłem te dysze i pojeździłem trochę, okazało się, że znowu ciekły lagi - trzeba było wymienić te panewki w lagach i teraz jest już wszystko git. Następnie zaczął odzywać się łańcuszek rozrządu- wymieniony na zakuty łańcuszek Morse. Znowu trochę pojeździłem, zdążyłem złapać dwa razy kapcia z tyłu, aż DRZ'ta zaczęła dymić... no nic, niedawno rozebrałem silnik i okazało się, że siedzi org. tłok, ale z cylindra zrobiło się jajo, a pierścienie strasznie zeżarło... Ogólnie na pierwszy rzut oka, moto nie wydawało się aż tak bardzo wyeksploatowane, no ale wszystko wyszło w praniu.
Nicasil już się na nic nie przyda, więc cylinder poszedł do tulejowania. Dół silnika jest ok- brak wyczuwalnych luzów itp. Wpadł nominalny tłok Wossner'a i komplet uszczelek silnika Namury. Z serwisu Suzuki kupiłem uszczelkę pod pokrywę zaworów, uszczelniacze zaworowe i jeszcze kilka pierdółek.
Dodatkowo postanowiłem zrobić DRZ'tą tak jak z DT i rozebrałem ją do gołej ramy i tak:
-rama poszła do piaskowania, dobrany został oryginalny kolor i aktualnie czekam aż wróci od lakiernika,
-kupiłem komplet żółto-białych plastików Acerbisa,
-wyposażyłem się też w nową linkę sprzęgła Prox'a bo stara już się powoli kończy,.
-bak również poszedł do malowania na żółty kolor,
-podnóżki kierowcy i stopka poszły do proszkowego malowania na czarno, a sprężyna tylnego amortyzatora na czerwono,
-niedługo jeszcze zamówię okleinę, oczywiście na wzór oryginalnej z 2003 lub 2004 roku.
Wpadnie pewnie jeszcze kilka części. Oczywiście wszystkie elementy ramy, itp. poczyszczę, wahacz, koła i resztę aluminiowych elementów lekko spoleruję itp. podobnie jak to było z DT.
Ogólnie myślę, że w tym tygodniu złoże silnik, a całe moto- to zależy od tego kiedy części wrócą z lakierowania.
Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie jeszcze lepszy niż ten który był w DT, i DRZ'ta będzie wyglądać praktycznie jak z salonu
.