W końcu jakoś jeździ, więc postanowiłem pokazać.
Ogólnie kupiona w listopadzie zeszłego roku, ponoć po pełnym remoncie tulejowaniu itp. ale jak zapytałem ile typek dał za tuleje, podał kwotę 300zł, jak ją oglądałem jakoś jeździła, ale przerywała na średnich obrotach, klamka hamulca dochodziła do kierownicy, opona z przodu było takie jajo że po asfalcie było bicie aż zawiecha cała chodziła. Ale szła na koło z 3jki pod jakimś gimnazjum we wsi pod Dębicą

Po zdjęciu cylindra okazało się że jest oryginalny, trochę zjechany nicasil + nowy tłok, kamień spadł mi z serca że wiejski mechanik nie dał jakiejś lipnej tulei z którą mogłoby być sporo problemów. Poza tym było kilka patentów jak np. dziwnie poskładany zaworek iglicowy, wiatraczek od kompa zamontowany na chłodnicy, objechane kilka śrub i całkowity brak filtra powietrza razem z elementem trzymającym gąbke, był tylko airbox a w środku pusto.
Od tamtej pory zrobiłem:
-wymiana opon oraz trzymaków na nie przerdzewiałe
-odbudowa gaźnika na częściach z serwisu, danie mniejszych dysz odpowiednich do seryjnego motocykla( było 240 i skatowana 35 od wolnych, dałem 210 i nową 35, planuję jeszcze przetestować na 30 gdyż czasem się zdusi, ale nie ma porównania z tym co było wcześniej)
-cała góra silnika - cylinder, tłok, głowica i zawór z mojej DT200R - tymczasowo
-dokupienie elementów wewnętrznych filtra powietrza oraz nowej gąbki
-nowe klamki
-dodanie lub wymiana zużytych elementów które były idealnie takie same jak w DT125R np. handguardy, trzymak tylnego przewodu hamulcowego, sporo oryginalnych śrub, zamiast takich ze sklepu metalowego
-ogólnie czyszczenie części mechanicznych które były montowane, choć samego motocykla nie myłem jeszcze ani razu
Zalety:
-zajebiście mocny dół jak na 2T, nie trzeba aż tak wachlować biegami jak w DT, każde wyjście z zakrętu nawet ciasnego między drzewami to sama przyjemność
-nie heniowana elektryka
-zawieszenie z YZ, ogólnie jakby moto było bez plasików i silnika to ciężko by było je odróżnić od YZtki, gdyż koła, wachacz, hamulce i zawieszenie jest dokładnie to samo, można się pobawić dwoma regulacjami z tyłu oraz jedną z przodu
-moto było garażowane, na dużej części śrub nie ma żadnego nalotu rdzy, tarcze bez większych rowków, więc dużego przebiegu nie zrobiła
Wady/Do zrobienia:
-remont przedniego zawieszenia
-łożyska kół i amortyzatora
-napęd średni
-kiedyś była urwana końcówka wydechu i zostało to pospawane po chuju.
-szpara między błotnikiem a owiewką(moto walone nie było, nie wiem czemu ta szpara

-żeberka chłodnic do wyprostowania, plastiki do polerki itp.
Dodatkowo elementy typu światełko na tylny błotnik do naprawienia, licznik mil(max. 999 mil) do zamontowania. Cylinder z DT200R ma 2 kanały wydechowe mniej i 5cc mniej. Także kanały płuczące są zrobione całkiem inaczej-są jak w serii 125 jeśli chodzi o kształt, a w cylku z WR były jak w Athenie 170 do DT. Jest dostępne sporo części tuningowych, oczywiście nie w naszym kraju, takie jak wydech FMFa, który robi ponoć ogromną różnicę, membranki dual-stage Boyesena, kompletny kit do zmiany charakterystyki przedniego zawieszenia na bardziej MX niż enduro, sprężyny o różnych twardościach itp.
A teraz ogólnie o motocyklu:
Produkowana na rynek amerykański, wersja europejska to była DT200WR z homo na ulice, metalowym bakiem, sporo niższym siedzeniem i prędkościomierzem, kierunkami i miejscem na rejkę. Jeden z ostatnich japońskich motocykli klasy 200cc.
A teraz foty:
Narazie jeżdżę bez plastików bocznych, bo nie są jeszcze gotowe, ogółem brakuje mi jednego plasiku, lewego na chłodnicę/bak.