Witam.
Od marca posiadam Yamahe DT 125R 1991r. po jakiś 2 miesiącach zrobiłem remont:tłok wossner,szlif,uszczelka ale okazało sie ze uszczelka poszła sie je**ć.Bawiłem sie z nia troche aż w koncu oddałem do znajomego mechanika,zostały wymienione łożyska na wale oryginalne koyo połowa uszczelniaczy w tym na wał prox wirnik pompy wody uszczelki na cały silnik planowanie głowicy i cylindra.Dobra wszystko fajnie dzwoni,żebym ją dziś odebrał no to spoko ucieszony jade po nia,przejechałem sie i dobra mówie mu ze ma mało mocy bo ""moc maksymalna""była tak przy 7tys obrotów ledwo co przykręciła sie do tych 8 moze troszke więcej ale mówi mi ze stała długo troche oleju do paliwa dolał i ze jeszcze nie jest dobrze rozgrzana.No wiec dobra mysle zatankuje rozgrzeje bd dobrze zapłaciłem mu zajechałem na stacje zalałem do pełna jade do domu nadal zamula przed garażem myśle sobie ciekawe do ilu sie na wolnych przykręci.Ciepła juz była i dobra odkręcem manetke co prawda przykręciła sie do tych 11 nawet ponad ale trwało to sekunde dwie i nagle jakieś takie trzaski takie trzeszczenie zgasła,później nie odpaliła,nie wiem co robić pomóżcie,biegi w sumie wchodzą sprzęgło działa tłok chodzi normalnie,odkręciłem swiece patrze tłok cały jak kpie nie słychac jakiś trzasków czy czegoś,jest teoretycznie normalnie.I w sumie to by było na tyle załamany wróciłem do domu i pisze ten temat.PROOOSZE POMÓŻCIE.