Byłem sie przejechać dzisiaj na swojej DT na żwirownie potem pojechałem do kolegi troche z nim pogadałem i dobra odpalam yamahe,odpaliła normalnie i dobra jade 1 2 3 aż tu tak nagle nie chciała wogóle tak jakby chodzić na nizszych obrotach dopiero na najwyższych sie w miare wkręciła,ale dobra zgasła z kopki nie odpali wogóle próbuje na popych z dosć duzej góry i nic tylko strzela z wydech dopiero jak sie tak naprawde mocno rozpędziłem wrzuciłem 1 i cały gaz na chwile i ledwo złapała najwyższe obroty ale pusciłem gaz i zaraz zgasła,zapchałem do kolegi wróciłem do domu,musze ja z holować do siebie tylko co dalej??co moze byc przyczyną??dodam tylko ze linki od zaworu wydechowego mi sie urwały i jeździłem na otwartym aby góra była mocna ale jeździła aż do dzisiaj. Prosze o Pomoc

-- 16 lip 2015, 17:27 --
Dodam jeszcze że remont był robiony jakieś 3 tys temu,a jakieś 200km temu ściagana góra silnika bo uszczelka poszła i nadal delikatnie puszcza(ale płynu nawet narazie nie wyrzuca juz wiecej)ale to narazie jest nieważne.tłok stan bdb nie przytarty czy cos tuleja tak samo.moze miał ktoś taki problem jak ja??