Witam, wczoraj po złożeniu moto zrobiłem ok.30km. Jechałem sobie na trójce, silnik dopiero co sie rozgrzał, gdy zaczeło przymulac dt'ke, zredukowałem wiec bieg, chcialem odkrecic manete aż tu nagle przysłowiowe "buuuuu" i motor zgasł. Myslalem, że po prostu zabrakło paliwa i trzeba zmienic na rezerwe. Był na biegu, więc wcisnąlem sprzęgło i próbowałem wrzucic niższy bieg jednak nic z tego, biegu niższego nie da rady, mogłem jedynie wyższy i z powrotem ten. Pomyslalem żeby kawałek do przodu, do tyłu aby przesunac yamahe może zaskoczy, oczywiscie na sprzegle, jednak nie było szans koło zblokowane mialem nie daleko do domu i trzeba było pchac, bylem z kuzynem i dopiero po mocniejszym szarpnięciu w dwójkę jakos zaczął się kulac, trzymając ciagle na sprzęgle. Próbowałem jeszcze zredukowac bieg ale nie było szans.
Dzisiaj rozebralem prawą pokrywe silnika, myśląc, że poluzowała się nakrętka od wału korbowego (wczesniej miałem taki przypadek 2 razy, ale po duzo wiekszym przebiegu) jednak z nią wszystko ok. I teraz pytanie co może być przyczyną? Pozdrawiam
-- 06 mar 2016, 23:00 --
sprzęgło? nie jest dokrecona ta główna śruba..