Może ktoś z was miał taki przypadek.
Koleszka od kiery latał cały zeszły sezon i początek tego aż do piątku stała ok tygodnia bez odpalania.
Odpalił ją a kostka zaczęła się palić więc bez zastanowienia kupiliśmy drugą podłączyliśmy ponownie tak jak w instrukcji kluczyk na zapłon i nowa kostka poszła z dymem. Macie na to jakiś pomysł? Kostka może się spalić od niedoładowanego akumulatora? bo tylko to stwierdziliśmy nie widać aby było jakieś zwarcie wszystko działa światła kierunki klakson sejf test sterowanie zaworem aku normalnie ładuje 13,6V czy po prostu pruć instalacje?