witam mam problem od paru dni moja dt zle mi pali jak jest zimna to musze kopac ze 20 razy na ssaniu i dopiero odpala. na wolnych chodzi dobrze. jak jade to przerywa na mniejszych obrotach ale jak juz wyzsze obroty to jest ok. zgasze ja po paru km i chce odpalic to musze wlaczac ssanie zeby odpalila nie zawsze ale przewaznie. postoi pol godziny, godzine to bez ssania nie odpali.. tlok i pierscienie byly wymieniane 2500km temu. dobrze dotarty. caly czas jezdzil ok a teraz to, mysle ze to nie tlok. niewiem co moze byc, poradzcie cos. z góy dzieki.

Myślę, że to może być zużyta świeca, zanieczyszczony gaźnik lub brudny filtr powietrza.
Jako pierwsze radzę przeczyścić gaźnik i filtr powietrza.
Powiedz mi jeszcze czy ciężko odpala gdy jest rozgrzany i kiedy zmieniałeś świecę?


PS:Jakbym się mylił to mnie poprawcie.

Osad w dyszy wolnych obrotów lub zatkany jej kanalik wychodzący koło rozpylacza.

gaznik czyscilem filtr tez jest ok tam swiece czyscilem ale moze juz jest dosc zuzyta?? bo zalozylem tą sama ale myslalem ze dobra jest..

Świecy się nie czyści tylko kupuje nową, 9zł chłopie...

swieca byla ok jak dla mnie, nie widac bylo zeby cos zle w niej.

naprawde zalujesz te 10 zł na nowa świece ????

Jeżeli masz nadal problem z Yamaszką to chyba nie zaszkodzi jej wymienić(to tylko kilka złotych).
I jeszcze jedno czy iskra jest dość dobra bo może czasami jest lepsza a czasami gorsza?

swiece wymienilem na nową i dalej tak samo..

Przez internet nikt, Ci gaźnika nie sprawdzi ani nie wyreguluje, bo to nie jest prosta sztuka.