Ja kupowałem od handlarza który to sprowadził z NIemiec moją jamaszkę. Wyglądało to tak, że miałem fakturkę(polską) od niego (on Polak
) do tego dał mi brief i ten dowód rejestracyjny. Potem trzeba było przetłumaczyć nemecki brief i ten dowód rejestracyjny przez tłumacza przysięgłego na polski język - te dwa dokumenty. Ty zamiast tej fakturki to masz umowę polsko-nemecką (musi być dwujęzyczna). Idziesz z tym do wydziału komunikacji starostwa powiatowego odpowiedniego tam gdzie mieszkasz składasz komplet tych dokumentów tj. nemeckie papiery (brief i ten dowód) plus przetłumaczenie ich na polski przez przysięgłego tłumacza, wypełniasz druk który ci dadzą w wydziale (standardowo), opłata w kasie. Dostajesz czasowy dowód rejestr. (tzw miękki dowód, ważny do miesiąca czasu). Idziesz do ubezpieczyciela tam na ten dowód czasowy ubezpieczasz pojazd na rok. Wracasz do komunikacji, z potwierdzeniem że ubezpieczyłeś, dostajesz w końcu tablice czasowe. Dalej Legalnie już wyjeżdżasz jamaszką do stacji diagnostycznej gdzie robisz 1 przegląd w kraju. Ten przegląd to wygląda tak, że sprawdzają VIN, światła, klakson. I co najważniejsze tutaj: to skseruj sobie wcześniej te przetłumaczenia przysięgłego tłumacza nemeckiego briefu i dowodu rejestracyjnego bo te cipy z komunikacji ci wezmą oryginały (ja tam wszystko kserowałem co mi wzieły w wydziale komunikacji). Te ksera musisz mieć przy przeglądzie bo dalej diagnosta wypisze ci dokument o parametrach motocykla. I tutaj właśnie jest ta granica, bo wtedy jak masz w papierach przetłumaczonych że pojazd ma 50 ccm to tak ci diagnosta wpisze (no chyba że się zna
) . Z tym wypełnionym przez diagnostę papierem ( o parametrach pojazdu) idziesz znów do tych słodkich idiotek z wydziału komunikacji gdzie składasz im ten papier od diagnosty. I uzyskujesz odpowiedz, że masz przyjść za jakiś czas ( a jest to od tygodnia do dwóch tyg.) mnie kazali dzwonić, ja miałem już do odebrania po 5 dniach tzw twardy dowód rejestracyjny ten właściwy z tablicą rejestracyjną plus nalepki). A na sam koniec idziesz znowu do ubezpieczyciela aby zrobić taki aneks w umowie OC (na właściwe numery rejestracyjne) I jeździsz