Czesc wam.
Moze mi ktos doradzic czym dokrecac srube skladu mieszanki??? Wymienilem wlasnie na nowa, bo stara pekla tak ,ze ledwo wykrecilem no i jest problem , bo po kilku obrotach i nowa juz mocno pekla. Probowalem delikatnie jak tylko sie da i roznymi srubokretami , ktore niby pasowaly idealnie i nic. Motor po odpaleniu ma takie obroty ,ze wreczy wyskakuje z ramy; malo tego nie szlo go nawet zgasic! Pierwszy raz tak mialem. Odcialem zaplan, wyciagnalem kluczyc a moto dalej takie obroty , ze myslalem iz wybuchnie. Zakrecilem paliwo i wlaczylem ssanie i dopiero po chwili zgasl. Chcialem dalej wkrecic , ale znow sie ulamala dalej. Mam wrazenie ,ze za chwile cala peknie Dalem 15 funtow za ta srubke i w sumie w bloto. Poradzcie czym to dokrecac , bo motor nie nadaje sie do uzytku , a mialem go zrobic na jutro
PS sruba niskich obrotow w ogole nic nie daje , wiec mysle ,ze skladu mieszanki jest jeszcze za slabo wkrecona , bo 10 minut wczesniej na starej srubce moglem sobie niskie obroty normalnie ustawiac


Nie wiem czy to ma znaczenie ,ale moja srubka posiada tylko sprezynke, nie ma tej podkladki czy uszczelki jak na zdjeciu, ale nigdy ich nie bylo.

Spalanie stykowe i pewnie lewe powietrze. Sprężyna podkładka i oring mają być.

Lewe powietrze , bo srubka pewnie nie jest do konca wkrecona. Nie wystaje jakos mocno , ale moto ma straszne oboroty. Jakim cudem to wczesniej dzialalo , bez oringu i podkladki? No i czym to wkrecac aby nie pekalo?

Wyczyściłeś gaźnik to pewnie viągnie teraz a tak był syf. Nie wiem jak ci to pęka. Śrubką regulujesz, nie ma być wkręcona na maxa. Wystarczy dobrać odpowiedni wkrętak i nic z łebkiem się nie dzieje.

Ta śruba powinna sie bez problemu wkrecać, może masz już uszkodzony gwint i trzeba użyć wiecej siły żeby ją wkręcić i dlatego zrywa.

Gaznik wyczyscilem jakis czas temu, teraz chcialem tylko ta srubke wymienic bo mialem za duzo powietrza w mieszance, a balem sie nia krecic (zmiana dyszy z 270 na 240 - pomysl poprzedniego wlasciciela). Niby mam odpowiedni wkretak , tzn problem jest taki , ze jak szerokosc wkretaka jest dobra to z kolei glowka nie jest wystarczajaco gruba i lekki luz jest. Jak wkretak ma dobra grubosc to z kolei nie bardzo sie miesci tam. Generalnie nigdy nie mialem takiego problemu ze sruba nawet jak lekki luz byl w grubosci wkretaka aby zaczela pekac. Gaznika nawet nie wywalalem ,zeby zmienic ta srubke wiec skad moze to powietrze teraz lapac? Kompletnie nie rozumiem co sie stalo eh.


Ok gaznik wyciagnalem i rozebralem by zobaczyc czy aby sie tam nic nie stalo, plywak wszystko chodzi. Wkrecalem i wykrecalem ta srube potem stara i w koncu obroty troche spadly. Nadal sa okolo 3tys i nie idzie ich zbic w zaden sposob. Srubke od niskich obrotow jak wrkece juz bardzo mocno to dopiero podwyzsza obroty i nie chce z nich zejsc. Wykrecam ja troche dodaje mocno gazu kilka razy i spadaja wczesniej do tych nadal wysokich obrotow. Wrazenie mam jakby z przepustnica cos, nie mam pojecia. Jakies rady? Skad nagle by moglo lewe powietrze lapac??? Obroty sa na tyle wysokie ,ze moto jedzie na jedynce bez dodawania gazu. Mogla sie ktoras dysza zapchac i stad taki efekt czy raczej powietrze/przepustnica?

W Sachsie ZX 125 mialem spalanie stukowe jak puscil uszczelniacz od strony magneta a to ten sam silnik co w DT.

Z tym spalaniem tylko raz mi sie zdarzylo i potem juz normalnie moglem go gasic. Niestety przed chwila skonczylem czyscic gaznik i zlozylem moto i znow obroty na okolo 8k wskakuja (nie mam obrotosciomierza). Dziwne jest ,ze moto zasysa jakby i paliwo i powietrze, takze nie wiem gdzie szukac przyczyny. Wywalilem siedzenie i otwor do filtra zatkalem reka to obroty ladnie spadly. Sprawdzilem dolot do gaznika i nie wynika by tam gdzies jakies dodatkowe powietrze wchodzilo. Za gaznikiem gume sciagnalem i tez jest dobra wiec zmontowalem spowrotem. Caly czas nie daje mi spokoju ta sruba mieszanki, ale mozliwe zeby ona przepuszczala az tyle powietrza ??? Gdzie moglbym szukac przyczyn lewego powietrza ,ze moto sie na takie obroty wkreca? Jak dam ssanie to go zdlawi i zgasnie , wiec nie ma na tyle powietrza zeby na wiekszej ilosci paliwa chodzic co daje mi domyslenia ,ze jakos przepustnica sie moze blokowac. Ale jak wyciagnalem gaznik i ruszalem manetka to chodzila gora i dol i zamykala sie w sumie do konca. Raz sprobowalem przejechac kawalek to nagle mialem kompletny luz na manetce jakby sie gdzies zacielo, krecilem chwile i wrocilo do normy. Jak sie potem okazalo oring do tej srubki jest tylko podkladki do sprezynki nie ma, ale nie wydaje mi sie by kiedykolwiek byla. Mozliwe ,ze wypadla i to przez nia do konca nie dochodzi i az tyle powietrza lapie?? Przydal by sie drugi gaznik do sprawdzenia czy to w nim lezy wina eh....
Zauwazylem tez ,ze nie moge wykrecic dyszy wolnych obrotow, ale wydaje sie byc drozna bo widac troche swiatla, ale przeciez inaczej tez by sie moto zdusil, ale normalnie odpala na zimnym.

Za mało paliwa może mieć. Po jakim zabiegu zaczęło ci sie tak dziać?

Zmienilem tylko srube skladu mieszanki i odpalilem moto i juz sie tak stalo. Mozliwe ze zatkala sie dysza wolnych obrotow? Mam problem bo nie moge jej wykrecic, nie chce przesadzic dopoki nie bede musial nowej zakupic. Pozniej zamontowalem stara srube skladu mieszanki, ale problem pozostal. Dodam tylko ,ze gniazdo w ktorym ona siedzi jest uszkodzone ,ale mimo tego mozna ja normalnie wkrecac az czuc opor.